czwartek, 4 kwietnia 2013

VI rozdział cz2

-Kurwa- powiedziałam sobie pod nosem i walnęłam nogą w drzwi. 
-Ciesz się, że nie jedziesz sama- powiedziałam uśmiechnięty Liam
-Właśnie się zastanawiam czy mam płakać czy się cieszyć że utknęłam z tobą... A teraz dzwoń po tych swoich kumpli niech coś zrobią
-Nie masz telefonu.?- 
-A gdzie go miałam sobie włożyć.! W cycki może.?!- powiedziałam a ten zaczął się śmiać-Zabawne co.?!
-Przepraszam.. Też nie mam telefonu..
-Słucham.?! Żartujesz sobie ze mnie... To jak my z tą wyjdziemy.?!
-No spokojnie... chłopaki zaraz się skapną że nie wracam i zawołają pomoc
-No mam nadzieję. A jak na razie kliknij guzik z napisem ALARM. 
-Okey- powiedział i kliknął

*Z PERSPEKTYWY LIAMA
Dobra, kiedy winda się zatrzymała poczułem strach, ale nie mogłem tego okazać, nie w jej towarzystwie. Skłamałem z telefonem, tak na prawdę mam telefon, ale to jedyna okazja żeby spędzić z nią trochę dłużej. Guzik też udawałem że klikam, na szczęście się na mnie nie patrzyła więc nie zorientowała się. Teraz tylko o czym z nią gadać...

*Z PERSPEKTYWY EMY
Ja chcę z tąd wyjść. Już chyba wolę latać od stolika do stolika i słuchać marudzących ludzi niż siedzieć w windzie.. Ciągle czułam jak Liam się na mnie gapi.. 
-Daj mi swoją marynarkę- powiedziałam, a on bez gadania mi ją dał. Chyba mam coś w sobie.. Wzięłam ją do ręki i rzuciłam na ziemię i usiadłam na niej. No chyba wiadomo, że nie usiądę na brudnej podłodze w czarnej sukience..On zgapił ode mnie pomysł i usiadł na podłodze tylko że na przeciwko mnie.. Nagle zaczął nucić i podśpiewywać jakieś piosenki..Jak mam z nim tu siedzieć, to niech on będzie cicho.!
-Możesz skończyć?  
-No tak zapomniałem.. anty fanka
-Że ja.?- zapytałam a on pokiwał głową-to wbij se do tej głowy, nie jestem waszą anty fanką.
-To czemu nas tak obrażasz.?
-Nie obrażam, a mówię to co myślę..
-To lepiej się nie odzywać... Ale trudno zaryzykuje. Czemu nas tak nie lubisz.?
-Tego nie powiedziałam. Po prostu mam was lekko dość. Wszędzie gdzie nie pójdę tam o was gadają, kogo nie spotkam to nawija o was, moi przyjaciele o niczym innym nie gadali tylko o was, nawet nowa poznana koleżanka jest waszą fanką, ale tą normalniejszą. A na sam koniec muszę Was co chwilę spotykać. Nie rozumiem tego całego szału na waszym punkcie, no i nie przepadam zbytnio za waszymi piosenkami.. Ake to nie czyni ze mnie anty fanki. Nic do was nie mam, spełniacie swoje marzenia i już..
-My też nie rozumiemy tego całego szału. Z dnia na dzień wszystko się zmieniło, ale dalej jesteśmy tacy sami. Chcemy być normalnymi ludźmi, mimo że jest ciężko. Więc może zamiast oceniać nas po tym co inni mówią, oceń nas jak nas poznasz. Co ty na to.?
-Wątpię, że będzie czas na poznanie. Wy zapewne macie masę pracy, ja masę nauki.. A poza tym, nie zamierzam być w centrum uwagi.
-Czemu nie możesz traktować nas jak normalnych ludzi.?!
-Właściwie.. Czemu by nie. Sam o to prosiłeś.-powiedziałam a on się uśmiechnął i wyciągnął ku mnie rękę
-Liam jestem
-Emy
-Na przyszłość ci powiem, że Paul, mężczyzna na którego wpadłaś..
-Nie wpadłam , a on wpadł. .. Mów dalej
-No dobra... on wpadł, niezbyt cię lubi. Więc jak coś to nie przejmuj się jego głupimi słowami
-Ehem..
-Dobra, zdradzę coś ci. Mam telefon i nie wcisnąłem przycisku ALARM..
-Że co.?! Ty chyba żartujesz teraz.! Masz 3s na zadzwonienie po resztę...-przełknęłam ślinę żeby ich nie obrazić- kolegów.
-A co aż tak źle że mną ci jest w tej windzie.?
-Ja nie przyszłam tu jako gość, tylko jako kelnerka więc proszę cię zadzwoń po kolegów.!
-Dobrze ...
Dalsza rozmowa z nim nie była taka zła. Właściwie, serio był normalnym chłopakiem. Podczas całej rozmowy nie mówił o zespole, ani o trasie... Chyba trochę głupio się zachowałam mówiąc im że są denni i wgl. Przynajmniej teraz wiem że przysłowie ,,nie oceniaj książki po okładce'' sprawdza się..

*Z PERSPEKTYWY LIAMA
Nie wierzę. Emy wcale nie jest taką złą dziewczyną jaką się wydawała.. Nie chciałem wychodzić z tej windy, ale nie chciałem wkurzać już jej. Zadzwoniłem po chłopaków i tak jak myślałem, nawet ich nie obchodziło że nie wracam tak długo. Złamałem w końcu barierę strachu i zacząłem z nią rozmawiać. Mimo, że ona nie była chętna rozmową ze mną, starała się tego nie pokazywać.
-Może miałabyś ochotę wybrać się do kina.?- zapytałem a winda nagle ruszyła. No szlag.! Akurat teraz.. Ona nawet nie odpowiedziała. Kiedy drzwi się otworzyły ujrzeliśmy wszystkich. Chłopaków, Paula, Kim i tego kelnera..Emy nic nie odpowiedziała tylko od razu wyszła z windy i poszła do kuchni...Mogłem wziąć od niej numer, nawet nie pomyślałem o tym..

*Z PERPEKTYWY EMY
Wyszłam z tej windy szybciej niż weszła. A dlaczego.? Bo nie chciałam słuchać typu ,, co tam zaszło, jak było'' blablabla.. Od razu do kuchni przyszli Kim i Luke.
-No jak tam z Liamem.?- zapytał Luke.
-YYYY normalnie.?!
-No opowiadaj jaki on jest.!
-Normalny, a jak nie rozumiesz to idź do tatusia, on ci na pewno wytłumaczy
-Jejuś, biedny. Jak on z tobą tam wytrzymał..-powiedział i wyszedł z kuchni.
-Tak jak ty ze mną teraz.!-krzyknęłam-Jak ten człowiek mnie denerwuje.!
-Nie martw się mnie też.. Jak ty utknęłaś w windzie ciągle się wymądrzał...
-Głupi synuś dyrektora..
Reszta imprezy przebiegła bez niespodzianek. Wszyscy byli zadowoleni, skarg na nas nie było i dyrektor był zadowolony, no może oprócz sytuacji z Paulem.. Na koniec imprezy podeszli do mnie wszyscy, cały zespół..
-Czego.?!-zapytałam
-ohoh miła jak aniołek..- powiedział loczkowaty
-Gdybym była aniołem to za pewne byś mnie nie zauważył
-słuchaj nie odpowiedziałaś mi na pytanie w windzie.. odpowiesz mi teraz i jesteś wolna.- powiedział Laim
-Nie. Nie mam ochoty spędzać z tobą czasu. Przepraszam cię, ale nie kręcisz mnie...
-Nie ładnie Liama tak odrzucać- powiedział Niall.
-A mamusia nie mówiła że nie wtrąca się w sprawy innych,?- powiedziałam po czym on odszedł.
-Słuchaj, możesz być trochę milsza.! Nic ci nie zrobiliśmy.!-powiedział loczkowaty
-Nachodzicie mnie..
-Weź Liam, szkoda słów na tą dziewczynę..- powiedział Harry i odeszli.
-Szkoda to słów na ciebie..
I dobrze, może teraz się ich pozbędę nie potrzebuje ich do życia. Nie obchodziło również mnie to co o mnie sądzą..Liam był jakiś inny do reszty..Gdyby podszedł sam na pewno by ta rozmowa się skończyła inaczej..
 Wróciłam z mamą do domu. Pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na kanapę w salonie i głośno westchnęłam.  Miałam już dość dzisiejszego dnia, cały wieczór na szpilkach.. Jednak kiedy tak leżałam na kanapie podszedł tata i miał dla mnie niespodziankę..
-Córciu, nie uwierzysz.!
-Wracamy do Polski.!?
-Pewnie, jak skończysz w listopadzie 18stkę..
-To co.? Wyrzucili cię  z pracy i nie będzie już gadał o wywiadach.?...
-Nie... Jutro mamy wywiad, u nas w domu, szef dał mi się wykazać. Więc proszę cię zachowuj się
-Zawsze się zachowuję! A kto wpada jutro.?
-Brytyjski-irlandzki zespół One Direction....

6 komentarzy:

  1. oj to będzie się działo! NASTĘPNYM RAZEM TO PRZYJADĘ CZOŁGIEM DO CIEBIE JEŻELI BĘDĘ MUSIAŁA TYLE CZEKAĆ NA ROZDZIAŁ!

    Połącz już Liama z nią... kurcze no xd

    OdpowiedzUsuń
  2. haha padłam ze śmiechu na końcu XD Ona to ma faktycznie szczęście ;p nie no naprwdę zakończenie mnie rozwaliło xd siedzę i śmieję się do monitora jak głupia ;D
    Nie mogę się już doczekać kolejnego, bo czuję, że bedzie się działo :D
    No ale jak znowu trzeba będzie czekać tyle na kolejny no to naprawdę nie wiem co ci zrobię!

    OdpowiedzUsuń
  3. I tak długo miałam czekać .!! Nie znoszę cię, ale też uwielbiam.:D Jak czytam to opowiadanie to uśmiech mi z twarzy nie schodzi, Emy jest po prostu boska. <3 Czuję również że wywiad będzie ciekawy..:D Postaram się już tak długo nam nie czekać.;P

    OdpowiedzUsuń
  4. no no. Niezły motyw z marynarką hehe. I fajnie że tak bardzo go nie jechała.!! Chyba między Emy a Harry nigdy nie będzie miło. hahah Ale teraz szkoda mi Nialla bo go tak wrednie traktuje..;< I wywiad to będzie coś.:D

    OdpowiedzUsuń
  5. już sobie wyobrażam jej minę, gdy się dowiedziała, jaki zespół odwiedzi ją w domu!! ha ha ha ha
    świetny rozdział. =))

    OdpowiedzUsuń
  6. ahahahha ta to ma serio szczęście.! Będzie grubo z wywiadem hahaha. A serio ona z Harrym nigdy się nie dogada ..:D MATI

    OdpowiedzUsuń