poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział XVI

-Bój się!-mówiłam, kiedy kierowałam się do niego.
-Emy to było nie chcący.. ja nie chciałem-mówił w kółko..
-Nie chcący tak?! Gówno mnie to obchodzi!
-Proszę nie bij.! AŁŁŁ!-wrzasnął kiedy złapałam za koszulę i popchnęłam go na ścianę-POMOCY!
Po tych słowach chciał odciągnąć mnie od Harrego Zayn, ale tak go popchnęłam, że wylądował w basenie...
-Ratunku!!-krzyczał Zayn, gdy wylądował w wodzie..
-Pomóżcie mu, a nie na mnie się gapicie!-krzyczał Harry
-No Harry pomóż przyjacielowi-mówiąc to wepchnęłam go do basenu. Po chwili Zayn był uratowany, a lokowaty nie miał zamiaru wyjść z wody-Zamierzasz dzisiaj wyjść?
-Tak, jak sobie pójdziesz.
-Niall zrób coś żeby ochłodzić trochę Harrego
-Niall nie rób tego!-krzyknął Harry, a ja groźnym wzrokiem spojrzałam na blondasa
-Sorry stary, ale chce jeszcze żyć..
-Nie pomożesz przyjacielowi?!
-Pomógłbym ci, gdyby nie Emy.. wiesz..
-Niall ruszysz się czy mam ci pomóc?!
-Już Emy, już się robi, nie bij tylko..
Nie wierzę.. Nie wiem czemu oni się mnie tak boją, przecież aż taka straszna nie jestem.. Chociaż dzięki temu co nie powiem, to oni robią. Jest tego duży plus.
Harry tak jak powiedział nie wyszedł z basenu, za to Niall coś zrobił, że woda pomału się ochładzała, ale i tak go to nie przepędziło. No trudno. Za to ja jestem bez telefonu.. cudownie. Ciekawe co powiem mamie.. ,,mamo byłam na imprezie i Harry wrzucił mnie do basenu i zalałam telefon, fajnie nie?'' Rewelacja. Kim to zgona miała całkowitego.. Louis z Zaynem zanieśli ją do jakiegoś pokoju, aby trochę doszła do siebie, bo nie daj Boże spotkamy jakiegoś nauczyciela to możemy pożegnać się z tą szkołą..

*
-Liam to co zawieziesz na do naszego nowego domu?-zapytałam jakoś po 3 w nocy..
-Pewnie, obiecałem.
-Wielkie dzięki. Harry wyszedł z tego basenu?
-Nie, powtarza, że dopóki ty nie znikniesz z domu, on nie wyjdzie.. Debil.
-Biedak, podpaść mi to trzeba mieć pecha. Idę do niego.
-Oszczędź go. Tak dla mnie-powiedział Liam i zrobił słodkie oczka
-Teraz jak on jest w wodzie nie dotknę go, chcę iść tylko się pożegnać.-powiedziałam i ruszyłam w kierunku ogródka..- Lokuś!! Idę do domu, Cześć.
-Nareszcie! Wolność! Wiesz jak tu zimno?!
-No wiesz, zimną noc mamy dzisiaj.
-Nienawidzę cię za to!
-Popłaczę się zaraz.. Harry mnie nienawidzi.. a to nowość.
-Dobra chodź, bo coś czuję że zaraz III wojna tu się zacznie.
-Dokładnie Liam, zabierz tego potwora!!
-Tego potwora to ty sam zaprosiłeś chce ci tylko przypomnieć!
-Pff.
Nie no, ale fajnie mieć takiego kolegę z którym można się podrażnić. Jakoś ja i on chyba tego specjalnie do siebie nie bierzemy. Chyba.
Wzięłam swoje wszystkie rzeczy i skierowaliśmy się w stronę samochodu.. Daleko nie odeszliśmy, bo wybiegł za nami Zayn.!
-Wy! Nie zapomnieliście czegoś?-krzyknął
-Emy zapomniałaś czegoś?-zapytał mnie Liam..
-Ja?! Telefon mam więc chyba niczego..
-Nie!!-odkrzyknął Liam
-A pewne ciało, które leży u mnie na łóżku?
-Kim! O cholera!-wrzasnęłam i pobiegłam do domu..
-Brawo, zapomniałaś o swojej przyjaciółki-zaśmiał się Zayn
-Żebyś zaraz nie wylądował znowu w basenie
-Dobra dobra..
-Liam bierz Kim!
-Czemu ja?!
-Bo cię o to proszę.
-Przecież ona w ogóle nie ogarnia nic..
-Pomożesz mi czy nie?
-Eh..
Branie Kim na tą imprezę to był mój dzisiejszy najgorszy pomysł. Myślałam, że będzie rozsądna, to ona nie.. napiła się i teraz zgona ma.. Jutro pierwszy dzień lekcji, a ta już będzie nieobecna..
-Matko boska ile ona waży?!-stękał Liam, kiedy niósł ją do samochodu
-Nie marudź tylko rusz się..
-O fuuuuu.!!-wrzasnął już przy samochodzie..
-Co znowu?!
-Ona shaftała mi się na moje buty....-powiedziała, a ja już nie mogłam i wybuchłam ze śmiechu..-możesz się nie śmiać?!
-Przepraszam, ale nie mogę.
-Dzięki wielkie!
Kim za chwilę leżała w samochodzie, a Liam jeszcze pobiegł zmienić buty. Nie wierzę, przecież jak jej to wszystko jutro powiem, ona nie uwierzy..
-Jestem, jedziemy.
-A zdajesz sobie, że musisz ją jeszcze wnieść do pokoju?
-Co!?
-A co ty sobie myślałeś? Że taka mała, drobniutka istota będzie dźwigać?
-Harrego i Zayna jak wrzucałaś nie przeszkadzało ci to..
-Liam!
-Przepraszam.. oczywiście, pomogę ci.. ale jak mi znowu shafta się na buty to nie wiem co jej zrobię.
-Pozwolę ci ją zabić pod warunkiem, że pozwolisz mi skrzywdzić Harrego.
-A właśnie, kupimy ci nowy telefon.
-Ja nie chcę od was nic.
-Ale i tak dostaniesz, więc nie gadaj.
-I tak on nie żyje.
-Domyślam się.

*
-Wreszcie na miejscu..-powiedziałam. Ta droga mnie zmęczyła. Mimo, że  było miło. Kim grzecznie spała, a ja mogłam sobie spokojnie porozmawiać z Liamem.
-O mój łeb..-przebudziła się Kim..
-Współczuje ci jutra Kim..
-Ej.. wyglądasz jak Louis-palnęła, była jeszcze pod wpływem alkoholu więc nie ogarniała. Za to ja miałam z niej dobry ubaw
-Louis?!-oburzył się Liam
-Takk. Jak na taksówkarza jesteś bardzo przystojny, prawda Emy?-zapytała, ja już tam prawie leżała na ziemi z Kim, nie mogłam, jak ona nie mogła poznać swojego idola.
-Dobra idziemy do pokoju.
-Ooo no proszę, idziesz z nami. mrau. Ale wiesz Emy już ma swojego księcia więc..-zaczęła Kim, a ja szybko zamknęłam jej twarz, żeby skończyła gadać. Momentalnie zrobiłam się czerwona jak burak, ale na szczęście było ciemno więc Liam nie widział..
-Wiesz co Kim zamknij już swój dziubek, bo wchodzimy do szkoły, a jak ktoś nas przyłapie to cię zabiję.
-Ale to był twój pomysł, żeby iść na impreze.. Chciałaś z Liamem się spotkać..-palnęła, Liam zaczął sie śmiać, a ja złapałam się za głowę .. już mam dość jej..
-Idziemy! Bierz ją i chodź..

*
-Dobra Kim śpi więc ty zmykaj zanim ktoś zobaczy cię..
-Nie chcesz żebym został?
-Chce wyjść z tej szkoły.
-A.. rozumiem.
-no właśnie.
-Kim serio mówiła?
-Co mówiła?
-No, że chciałaś się ze mną spotkać?-powiedział z uśmieszkiem.. WPADKA..
-eee..-nie wiedziałam kompletnie co mam powiedzieć..- no wiesz, lubię imprezy i tak jakoś..
-Dobra nie ściemniaj. Też chciałem się z tobą spotkać.
-Serio?
-Serio serio. A teraz dobranoc, słodkich snów-powiedział i cmoknął mnie w policzek i zaraz go nie było..
On chciał się ze mną spotkać? Przecież przeważnie każdego chłopaka odpychałam.. ale on był inny. Lepszy, fajniejszy i... STOP nie ma nakręcania sie. On jest moim przyjacielem. Tylko przyjacielem.

*RANO
Brałam sobie prysznic, bo  ja wróciliśmy dzisiaj w nocy to kompletnie nie miałam siły..
-Emy!!Emy!!-dobijała mi się do drzwi Loren.
-Czego?! Pytałam się czy idziesz do łazienki..-mówiłam wkurzona jak już wyszłam.
-Nie o to chodzi.. chodzi o Kim!! Zobacz jak ona wygląda!
-To by nie żyła.. a to nowość. Ślepa nie jestem.
-Co z nią teraz będzie.
-Pomyślmy... Wytrzeźwieje. I ty tu się starasz o stypendium..
-Wiesz, że ona musi być na zajęciach?!
-Powinna, ale nie będzie. Za to ja idę. Idziesz?
-Idę..
Tak jak sobie myślałam, Kim była rano całkowicie nie przytomna.. Nie dało jej się dobudzić nawet tak się upiła. Stwierdziłam, że jakoś powkręcam, że ją brzuch boli czy coś.. Ale oczywiście Loren musiała siać panikę..
-Mówiłam wam, nie idźcie na tą imprezę.. mówiłam, że to się źle skończ..
-Skończ. My będziemy mieć najwyżej przechlapane, a nie ty. Ty sobie smacznie spałaś.
-Bo staram się o stypendium!
-Stypendium stypendium... Skończ. Jak ten facet uczy, jaka mam być?
-Dobra, to jest Gregory... straszny facet. Nie znosi jak gada się na lekcji..
-A mimo to gadasz.. no mów dalej.
-nie lubi chamskiego zachowania, pyskowania.
-Damy radę.
-Serio?
-Zapomniałaś? Będziemy razem z Kim grzeczne..
-Powodzenia. Cicho idzie..
-DZIEŃ DOBRY PANIE GREGORY-powiedziała chórem cała klasa..
-O matko boska-powiedziałam sobie pod nosem..
-Dzień dobry  uczniowie, siadajcie. Słyszałem, że mamy nowe 2 uczennice, niech wstaną.-
-Dzień dobry-powiedziałam wstając..
-A koleżanka gdzie jest?-zapytałam nauczyciel a Loren złapała się za głowę..
-W łóżku.
-A co ona tam robi?
-Za pewne leży..-powiedziałam, a współlokatorka lekko szturchnęła mnie..
-Czyżby. A czemu nie ma jej na lekcji?
-Wiem pan... eee.. ma ciężkie dni.
-Słucham?
-No ciężkie dni.
-Skoro pokłóciła się z chłopakiem to nie obchodzi mnie to, powinna być na lekcji.
-Ale nie to..
-To jakie ma ciężki dni,co?
-Okres ma... w życiu każdej dziewczyny jest takie coś, że raz w miesiącu ma takie coś. My to nazywamy ciężkimi dniami, bo wtedy umieramy... Każdy to odczuwa inaczej, ona akurat tak. Jezusiu..-powiedziałam a klasa wybuchła śmiechem.. no dziwię się wcale.
-Aha.. rozumiem. Siadaj.-
Nauczyciel do końca lekcji nic już nie powiedział, chyba lekko się głupio poczuł.
Na koniec lekcji wparowała pani Dyrektor..
-Emy proszę do mojego gabinetu...
O kurczę.. czyżby dowiedziała się, że wczoraj byliśmy na imprezie? Albo może była u nas w pokoju i widziała Kim..? SZLAG...
------------------------------------------------
Chyba nie muszę mówić co w kolejny, bo wiecie .;)
Przewiduje dodać kolejny w pt. ;)
Czytasz?= to skomentuj jak możesz . <3

4 komentarze:

  1. haha biedny Hazza XD
    'Wy! Nie zapomnieliście czegoś?-krzyknął
    -Emy zapomniałaś czegoś?-zapytał mnie Liam..
    -Ja?! Telefon mam więc chyba niczego..
    -Nie!!-odkrzyknął Liam
    -A pewne ciało, które leży u mnie na łóżku?
    -Kim! O cholera!-wrzasnęłam i pobiegłam do domu..' haha PEWNE CIAŁO ;p padłam normalnie XD
    A Li jest taki cudowny *.*
    haha panikująca Loren ;D Ona to naprawdę średnio jest przystosowana do życia ;p
    Jej już nie mogę się doczekać o co chodzi dyrektorce. Naprawdę słabo będzie jeśli się dowiedziała...Będą miały przechlapane.
    Czekam na następny :) Xxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem jak ty to robisz, ale zawsze jak czytam twoje opowiadanie to umieram ze śmiechu. No po prostu UMIERAM. Tak pozytywnie oczywiście, żeby nie było... Nie każdy mi na przykład nie do końca wychodzi pisanie takich zabawnych tekstów. SZACUN!!
    Wracając do rozdziału, był genialny. A ta akcja z basenem i Harry'm, no ja nie mogę, hahaha... Albo cutat przytoczony przez koleżankę powyżej, hahaha Zapomnieli Kim. hahahaha
    Ciekawe po co Emy została wezwana przez dyrektorkę. Nie mogę się juz doczekac nastepnego rozdziału.

    P.S. zapraszam na mojego wspólnego z przyjaciółką bloga ( http://ufac-mozesz-tylko-przyjacielowi.blogspot.com/ ) mam nadzieję ze zajrzysz i przeczytasz, liczę tez na jakiś komentarz. No w każdym razie zapraszam. Uprzedzam to nie jest o 1D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedny Harry xd Musiał tyle w basenie siedzieć... Emy to postrach osiedla normalnie ( Emy, tylko mnie nie bij xd). A Niall jak grzeczniutko wykonał polecenia Emy :D Jezuu, ona i Liam powinni być już razem! Tyle rozdziałów a tu nic! A ta końcówka... DLACZEGO ZAKOŃCZYŁAŚ W TAKIM MOMENCIE!?

    Wybacz, że poprzednich dwóch nie skomentowałam, ale komputera nie mam i ciężko mi jest.

    Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahahhahah Emy jest genialna!! Dobrze, że mocno nie uszkodziła Harrego ale mimo to, to i tak karę miał niezła. xd Te zapomniane ciało mistrzostwo.!! Popieram Alise, oni musza być razem.! :D
    Końcówka!? Jak mogłaś tak skończyć.. Mam nadzieję, że nie wie o im wypadzie... Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń