piątek, 10 maja 2013

X Rozdział

-Emy.!- obudził mnie wrzask mojej kochanej mamusi.. Zwlokłam się z łóżka i poszłam do pokoju rodziców.
-Czego się drzesz? Mam pokój na przeciwko, a wydzierasz się jakbym na drugim końcu Londynu mieszkała..
-Zobacz co te psisko zrobiło mi z kapciami.!
-No pogryzł i co.?
-Pogryzł.? Rozszarpał na drobny mak.!
-Hello to jest szczeniak, będzie wszystko gryzł.
-Ale nie moje ulubione kapcie.
-Najwidoczniej nie podobały mu się. I wiesz co.. ma dobry gust, bo są tragiczne. Teraz masz okazję do kupienia nowych.
-Ja chcę te kapcie a nie inne.
-A ja chce wyjechać do Polski, czyli mało realne.
-Nie pogrywaj sobie Emy..
-Ty zaczęłaś, ale masz rację, bezsensu jest ta rozmowa. Idę się szykować się do szkoły.
-Wrócimy do tej rozmowy. Nie zapomnij wyjść z psem.
-Sklerozy jeszcze nie mam..
-A pamiętasz, że dzisiaj masz sprawdzian z angielskiego.?-zapytała.. Całkowicie zapomniałam. Miałam lepsze zajęcia niż nauka angielskiego.
-Pewnie, w końcu przypominasz mi o tym na każdym kroku i na każdej możliwej lekcji. Jak by tu nie zapomnieć..
-To się bardzo cieszę.
Wyszłam z jej pokoju trzepiąc drzwiami. U nas to normalne. Nie pamiętam już kiedy z nią normalnie rozmawiałam, jedynie z tatą potrafię rozmawiać. W końcu córeczka tatusia. Za to mamy miałam dość.. W domu, w szkole ileż można.. No nic, ale muszę powiedzieć, że coraz bardziej podoba mi się w Londynie.! Mam już przyjaciół i dzięki nim wytrzymuję w tym miejscu.
Wychodząc z domu do szkoły zadzwonił do mnie Liam. Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nawet nie wiem czemu..
-No cześć, jak tam.?
-Cześć. Jakoś leci a u Ciebie.?
-Ogólnie dobrze. Mam podsłuch w formie mojej mamy więc nie mogę za dużo mówić.- powiedziałam a Liam zaśmiał się do słuchawki.
-To może więcej mi powiesz jakbyśmy się dzisiaj spotkali.? Co ty na to.?
-Można, ale teraz jadę do szkoły, więc ewentualnie jakoś popołudniu.
-Okey 17.?
-Może być.
-To do zobaczenia i pozdrów podsłuch.
-Gumowe ucho masz pozdrowienia od Liama- zwróciłam się do mamy.
-Pozdrów go córeczko.
-Słyszałeś , to ten, do zobaczenia.
Kolejne spotkanie z Liamem.? Mi się podoba. Mimo, że nie trawię zbytnio reszty chłopaków, a szczególnie Harrego to Liwręcz uwielbiam. On jest całkowicie przeciwieństwem do reszty chłopaków. Dobrze, że tego nie mówię przy nich bo jeszcze by się obrazili lub coś..
-Zastanawiam się czy kiedyś porozmawiamy normalnie.
-Przecież rozmawiamy normalnie.
-Jak to jest normalna rozmowa to wolę wtedy tą nienormalną.
-O co ci chodzi.?
-O to mi chodzi, że nie potrafisz ze mną rozmawiać. Traktujesz mnie jak nie wiem co, na pewno nie jak mamę. A twoje zachowanie często przekracza granice.
-ii...? Nie zmienię zachowania sorry..
-Po prostu trzymaj język za zębami.
-Nie dzięki, lubię siebie za to jaka jestem, a znajomym jakoś nie przeszkadza, tylko ty robisz problemy.
-Ja robię problemy.?
-Nie no oczywiście, ty jesteś święta. To ja jestem tym wcielonym diabłem.!
-Czasem mam takie wrażenie, ale dobra koniec rozmowy, widać że nie dojdziemy do porozumienia.
-Masz rację, bezsensu ciągnąć dalej temat.
Resztę drogi do szkoły byłam w swoim świecie. Muzyka i słuchawki to jest mój świat. Co prawda wiem, mam trudny charakter ale co zrobić... Przecież nie zmienię się bo jej się tak zachciało. Może niech popracuje nad własnym.. Tata jakoś nie ma do mnie pretensji, tylko wiecznie ona się czepia..

**SZKOŁA
Miejsce gdzie każdy sobie obrabiał dupę, przynajmniej miałam takie wrażenie.. Gdyby nie Kim i Luke umarłabym prędzej zanim znalazłabym jakąś koleżankę.. Dobra, może są tu jakieś w miarę normalni ludzie, ale nie dla mnie, nie dla nas. Sztuczne przyjaźnie i te sprawy to nie dla mnie. Wolę obracać się w mały kręgu znajomych niż w dużym ale nikomu nie móc zaufać. Ledwo weszłam na teren szkoły,a już zaatakowała mnie Kim nie zwracając uwagi na moją mamę, a to nowość..
-Wiesz co.!! Nie uwierzysz.
-Dzień dobry panno Parker, mam nadzieję, że będzie pani również miała tyle energii co teraz. Do zobaczenia. Emy,a ty postaraj się być grzeczna na lekcjach, nie chcę słuchać w pokoju jakiego to ja potwora wychowałam.
-No tak, bo godzilli nie można dorównać..-powiedziałam a Kim parsknęła śmiechem. Mama już przyzwyczaiła się do moich wrednych i 'głupich' tekstów. Udaje. że tego nie słyszy.. -Więc o co chodzi Kim.? W co nie uwierzę.?Których z chłopaków dał ci follow na Twitterze.?
-Nie.. Jeszcze nie.. Ale możesz do nich zagadać, żeby wiesz dali mi.
-Odpuść..
-Dobra, żartowałam.! Ale zastanów się, to moje marzenia. Ale wracając do tematu, gadałam wczoraj z Lukiem i nie zgadniesz czego o nim się dowiedziałam.
-Ojciec go nie toleruje, bo jest gejem.?..
-Skąd wiedziałaś...?
-Ee.. powiedział mi z 2 dni temu.?
-I ty mi nic o tym nie powiedziałaś.! Ja do ciebie od razu lecę z takimi wiadomościami, a ty trzymasz to dla siebie.!
-A skąd mam wiedzieć, że ciebie akurat to zainteresuję. Poza tym nie robi mi to czy on jest tym gejem czy nie.
-No mi też, ale szok.! A jeszcze jedno jak tam randka z Liamem.?
-RANDKA.?! Skąd ty wyciągnęłaś...
-Jest ich fanką, wszystko wiem..
-Słabe źródło masz, bo to nie była randka a zwykłe spotkanie za to, że nabiłam Niallowi guza..
-To ty skrzywdziłaś tego słodziaka.! Jak mogłaś.?!
-No bo idzie za mną jak debil i dostał niechcący..No, ale wracając do tego z Liamem, To nie była randka i możesz tam napisać gdzieś UWAGA EMY NIE BYŁA NA RANDCE Z LIAMEM. I dodaj, Emy pozdrawia wszystkich wścibskich fanów.
-No, ale te wasze zdjęcia i ten no piknik..
-A to skąd wzięłaś...
-Liam wstawił na Twittera zdjęcia z podpisem. Uwielbiam tą panią. Dziękuje za miły spędzony czas. Popatrz- powiedziałam i dała mi swój telefon. Serio on to napisał.! Dupek. Wręcz marzę o tym, żeby każdy na ulicy mnie rozpoznawał..- Masz twittera..?
-Mam. 
-Dawaj, oznaczę cię.
-Zapomnij, a teraz dawaj na lekcje bo mamusia dostanie białej gorączki jak nie zjawimy się na jej sprawdzianie.
-Ale powiesz chłopakom, żeby dali mi follow.? A szczególnie Harry.!
-Harremu to ja mogę kopa w dupę zapalić jedynie. Chodź i przestań o nich gadać.
No i masz cała szkoła plotkowała o mnie.! Emy tu, Emy tam, Emy co tam. W dupie im się poprzewracało, że będę dla wszystkich milusia.! Nagle teraz wszyscy mnie uwielbiają, kochają... Normalnie prawdziwi przyjaciele..Tak mnie ściskało, żeby coś wrzasnąć, ale hamowałam się, hamowałam się, aby nie zrobić sobie przypału. A poza tym najlepiej to olewać, może sprawa ucichnie i będzie spokój..Najbardziej wkurzali mnie ludzie podchodzący do mnie z prośbą załatwienia im autografu, a co ja listonosz. Jak chcą to niech go poproszą..
Z niecierpliwością czekałam do 17, aby opieprzyć Liama że wstawia nasze zdjecia. Prywatne zdjęcia i to bez mojej wiedzy. Teraz i tak za późno, ale nie zmienia faktu że mógł coś powiedzieć. Myślał, że co ja blondynka i się nie dowiem.. Reszta dnia w szkole minęła dość szybko, sprawdzian z angielskiego był banalny.! Chyba mamie nie chciało się układać w weekend więc walnęła jakieś zadanie dla przedszkolaków. Dla mnie to lepiej, bo 5 się przyda no i najważniejsze oszczędzę sobie nie potrzebnego gadania ,,Emy zaniedbujesz naukę, wiesz czemu musiałam ci wpisać 1... blablabka.''. Jezusiu mieć mamę nauczycielkę to masakra. Wszystko konroluje, każdy przedmiot, każdą nieobecność, każdą dyskusję z nauczycielem. Jak w więzieniu, każdy mój ruch śledzi. Ale odreaguje spotkając się z Liamem, zapomnę o całej głośnej sprawie w szkole no i zapomnę o mamusi...

Byłam w parku trochę wcześniej niż się umawialiśmy, ale miałam dość słuchania mamy i taty gadających o swoich sukcesach zawodowych. Wcale ich nie obchodzi, że ja, Emy ich jedyna córka ma  kolegę, z którym się spotyka.. Idąc w stronę parku zobaczyłam, że na ławce siedzi Luke, wydawał się być jakoś smutny..?
-Co jest.?-zapytałam siadając koło niego, dopiero kiedy spojrzałam na niego okazało się że ma cały czerwony policzek.!-Kto cię uderzył..?
-Nic Emy, wszystko w porządku.
-Wiesz, już nie raz uderzyłam kolesia i wiem że to zaczerwienienie nie jest od niczego.. Więc.. 
-Pokłóciłem się z ojcem no i tak wyszło...
-On cię uderzył.?!
-Powiedziałem parę słów za dużo i się wkurzył.. Wiesz, myśli że jak słowa nie zadziałają to siła na pewno spowoduje że zmienię się w normalnego chłopaka..
-Przecież jesteś normalnym chłopakiem.! Tylko zamiast dziewczyn wolisz chłopaków.. 
-Może dla ciebie i Kim tak a dla reszty jestem dziwadłem.! Wiesz co nie chcę o tym gadać..
-Rozumiem, ale jeszcze jedno.. Masz 18stkę, czemu się nie wyprowadzisz.?
-A za co mam żyć.? Nie utrzymam się sam. Szukam pracy jakieś dobrej, ale mam szkołę ostatni rok, nie mogę jej zawalić..
-Kurczę.. chciałabym ci pomóc, ale nie wiem jak...
-Wystarczy że mnie traktujesz normalnie, to już dużo dla mnie znaczy. 
-Przestań bo ja zaraz będę miała poliki czerwone!
-A właśnie co ty tu robisz.? Bo psiaka nie masz, no chyba że zgubiłaś.?
-Psiak działa mamie na nerwach w domu, a ja przyszłam spotkać się z Liamem.
-A no słyszałem was romansik.- zachichotał.
-Matko.! Czy jest choć jedna osoba, która o niczym nie wie.? I jaki kurczę romansik.! Idę z nim sie spotkać jak z tobą teraz.. Skoro mam romansik jak wy to mówicie z Liamem to wtedy też go mam z tobą.!
-Poprawię cię kochana, jestem gejem, nie kręcisz mnie.
-No to żeś mi dowaliłeś.!
-Przepraszam, ale jesteś ładna, no ale..
-Ale nie pociągam cię wiem. Właściwie Liam miał być 5 min temu..
-Ja idę, miłego spotkania.
-Powodzenia z tatusie.
Z tym romansikiem przegiął... Randka okey, ale romansik.. błagam. Nie długo usłyszę, że do ołtarza zaraz idziemy.. Jak tam dalej pójdzie to ja wolę nie ingerować w ich życie, problemów tylko narobię. Nie daj boże jakiś paparazii do mnie podejdzie i co wtedy, posypią się słowa, a wpłynie to na zespół.. No, ale jak na razie jesteśmy przyjaciółmi. TYLE.! Czekałam godzinę i cały czas wydzwaniałam do niego, ale on nic. Ani A ani B, ani pocałuj mnie w dupę... Przecież nic nie zrobiłam.!

**LIAM
Strasznie ucieszyłem się kiedy Emy się zgodziła się ze mną spotkać. Na serio biorę to na poważnie. Emy jest super, pierwszy raz spotkałem taką dziewczynę jak ona. Przy niej mogłem być sobą.! Uwielbiałem to. Jedynym problemem było to, że chłopaki jej nie lubili... Nie dziwię im się, no ale pewnie jak bliżej ją poznają to myślę że zmienią o niej zdanie. Najgorzej będzie z Harry bo oni jak stare baby się kłócą o byle gówno. Zazwyczaj ta ich kłótnia dla nas zamienia się w kabaret. Dziwię się że Emy jeszcze nie przywaliła Harremu.. Ale nie, muszą się pogodzić, przecież nie może być tak, że osoba na której mi zależy ma konflikt z moimi najlepszymi przyjaciółmi.! To nie dorzeczne.! No nic. 
Szykowałem się na spotkanie z 2h, to było najdłuższe ogarnianie się w moim życiu. Nie wiem nawet na czym to ogarnianie polegało,że zajęło mi tyle czasu. Ale przynajmniej wyglądam jak człowiek. Jeszcze mam nadzieję, że nie obrazi się za ten kolaż zdjęć na Twitterze, próbowałem ją znaleźć ale zero rezultatów. Pewnie nie ma Twittera.. Ale nic. 
Stojąc i czekając na Emy dopiero po chwili z czaiłem że siedzi ona sobie z tym kolesiem z restauracji i rozmawia z nim. Było po 17,a ona nawet nie wstała ani nic... Nie chciałem im przeszkadzać więc poszedłem do domu, co miałem zrobić. Może po prostu zapomniała i umówiła się z kimś innym. W tym momencie czuję się okropnie, bo na prawdę liczyłem,że spędzę z nią kolejny miły dzień, a ona woli zabawiać się z tym kolesie, lalusiem... 

**EMY
Skoro on nie przychodzi do parku to ja pójdę do niego. Adres mam z internetu więc sprawdzimy czy jest on prawdziwy... Dochodząc do domu One Direction ogarniał mnie maluśki lęk..czemu.? Bo może to nie dom One Di tylko jakiegoś starego dziada i właśnie będę mu zakłócała kolacje lub Bóg to wie.. Albo co gorsza psami mnie poszczuje.! Ale podchodząc do bramy zobaczyłam napis REZYDENCJA ONE DIRECTION. Alleluja .! A tak na prawdę, to dziwię się, że tu nie ma tłumu ludzi..Przecież każdy może znaleźć adres i czatować na chłopaków 24h. Współczuję im. Stałam pod drzwiami i nawalał z pięści z myślą co zrobię jak otworzy lokowaty, najchętniej z liścia bym go przywitała.. Ale będę grzeczna.
-Czego chcesz.?- otworzył Niall 
-Nie ma co, miłe przywitanie.. Przyszłam do Liama, jest może.?
-Nie ma.
-Jestem kretynie..- odpowiedział Liam
-Kłamczuszek.. nie ładnie. Pozwolisz, że wejdę.-weszłam do domu i szłam za Niallem do salonu-Nie zapomniałeś przypadkiem czegoś.?
-Ja nie.
-17,00 PARK mówi ci to coś.
-EE nie.?
-Żartujesz sobie ze mnie.? Jakaś ukryta kamera czy coś.?
-Nie Emy, po prostu..
-Po prostu zdał sobie sprawę jaka z ciebie pusta dziewczyna.- wtrącił się Harry.
-A ty co adwokat, nie wtrąca się jak dorośli rozmawiają.
-Dorośli, spójrz jak się zachowujesz.
-Ja się zachowuję, ohh serio gówniara ze mnie. Masz rację proszę pana. 
-Dosyć.! Mam was dość.! Nie mogę was słuchać.! A szczególnie ciebie Emy.!
-Mnie.? Przecież nic dzisiaj wrednego nie powiedziałam jeszcze..
-Ślepa jesteś.! Byłem w parku ale zabawiałaś się z innym więc poszedłem do domu. Nie chciałem wam przeszkadzać, w końcu kelner w twoim guście, co też pewnie wyszczekany.
-Wyszczekany to może być pies... i jakie do cholery zabawiałam, rozmawiałam z nim, czekając na ciebie..!
-Nie tłumacz się... Do zobaczenia kiedyś.. Nie jestem kretynem..
-I to znaczy wyjdź stąd.- dopowiedział Harry.. Będą przy drzwiach przypomniało mi się że on chyba nie wie że Luke jest gejem.. Popchnęłam Harrego i wróciłam do salonu że powiedzieć mu zdanie i pójść do domu.
-Ostatnie moje słowa. Dla twojej wiadomości i wbij sobie to do głowy nie zabawiałam się i nie mam zamiaru zabawiać się z nim. Ani umawiać czy spotykać się na randkach, a wiesz czemu, bo nie kręcą mnie geje. PA.!-powiedziałam i wyszłam trzepiąc drzwiami. Szczerze, to nawet nie widziałam miny Liama. Mam to gdzieś, potraktował mnie jak nie wiem.. DUPEK.!
-------------------------------
OHohoh szał. Dodałam rozdział i to po tygodniu. 
Stwierdzam iż rozdziały są coraz gorszee.. ale moja wena wysiada..
Kolejny rozdział jak mi wena przyjdzie.;)

4 komentarze:

  1. Mój limit słów chyba się wyczerpał.Ale postaram się coś nabazgrać.Zacznę dziś wyjątkowo od końca.Jestem dumna z Emy,że podeszła do Luke'a,mimo iż umówiła się z Liamem.Widać,że może nie jest idealna,ale ma wielkie serce.Co do Liama to zawiodłam się na nim.Zamiast podejść do nich,zachować się jak dorosły on fochnął się i poszedł.Zachował się jak trzynastolatka...No,ale cieszę się,że Emy mu dogadała.Mogła jeszcze powiedzieć,że "myślała,że jest inny niż reszta,ale się myliła".No dobra teraz sprawa matki Emy.Nie znoszę jej.Brr,wredne babsko.Na siłę próbuje zmienić córkę.Ludzi powinno się tolerować takich,jacy są.Każdy ma wady,ale trzeba je zignorować i patrzeć na zalety.Bo siłą nikogo się nie zmieni.W ogóle ta jej matka to taka choćby "księżniczka", jeju...no kto normalny robi larmo o papucie! Materialistka jedna...Emy jej też dobrze nawciskała.Ale i tak najbardziej szkoda mi Luke'a.Szkoda,że inni go nie akceptują.Ale taki już jest świat - nietolerancyjny.W ogóle,cieszę się,że dodałaś ten rozdział.Jest świetny.Bardzo lubię twoje opowiadanie,bo jest takie prawdziwe.Teksty nie są modernizowane,przez co można takie sytuacje odnaleźć w swoim życiu codziennym. I mam nadzieję,że takie zostanie!

    Trochę długi,ale mam nadzieję,że się nie przerazisz :P

    weny i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. pisanie na twitterze i czytanie rozdziału nie jest dobrym wyjściem bo nie miałam czasu zapamiętywać co chcę napisać w komentarzu XD ale jakoś dam radę ;p
    Po pierwsze to twoje rozdziały wcale nie są coraz gorsze! A po drugie to naprawdę jestem pełna podziwu że tym razem kazałaś nam czekać tylko tydzień ;p Zdecydowanie tak musi zostać już a zawsze: nowy rozdział co tydzień, albo jeszcze częściej! :)
    No ale wracając do samego rozdziału no to oczywiście rozmowy Emy i mamy są powalające XD Ja po prostu nie mogę, teksty Emy wymiatają i to nie tylko podczas rozmów z mamą ale ze wszystkimi.
    Pozdrowienia dla Gumowego Ucha ;p
    A psiak jest w ogóle słodki ;) w sumie mało go było i raczej same narzekania na niego, ale ja i tak wiem, że jest słodki ;p
    hehe Li wrzucił ich zdjęcia na tt :D
    Biedny Luke, ale kurcze głupio wyszło z Liamem :(
    Ale za to po tym, że Emy do niego poszła i mu to wszystko powiedziała to może jej tez na nim zależy tylko jeszcze tego nie wie :D haha moja logika ;p
    Dobra może już lepiej kończę swój wywód, w ogóle długi jest bo jak z wami w międzyczasie pisze na tt to potem zastanawiam się na czym skończyłam i przypominam sobie jeszcze o czymś. Dobra koniec już XD
    Czekam na nexta i pamiętaj że ma być najpóźniej za tydzień. Znów będzie szkoła to będziesz miała czas pisać bo nie będziesz się nigdzie włóczyć ;p
    <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Liam zachował się paskudnie (delikatnie mówiąc). Ale mimo wszystko mam nadzieję, ze oni się pogodzą i będą razem.
    Strasznie lubię te rozmowy Emy i jej mamy. A ten tekst z gumowym uchem był świetny!
    Bardzo się ciesze, ze dodałaś tak szybko rozdział. Mam nadzieję, że następny pojawi się jeszcze szybciej, bo już nie mogę się go doczekać. Życzę ci weny, i do zobaczenia przy następnym rozdziel!

    OdpowiedzUsuń
  4. No i teraz trochę głupio bo wszyscy piszą takie długie, a ja jakoś nie potrafię takich długich pisać.:P
    Sam rozdział jest świeny, ale Emy po prostu tymi tekstami rozwala, śmieję się jak głupia do ekrany.xd
    Również sądze że Liam zachował się głupio.. mógł podejść, ale dobrze że mu dogadało ,,a wiesz czemu, bo nie kręcą mnie geje. PA.!'' pewnie jego mina była bezcenna.!:D
    Współczuję jej mamy.. zołza.! Ale coś mi sie wydaje że jakoś kiedyś się zmieni.!:D
    Luke-biedak..Szkoda że go tak nie tolerują.;<
    Mam nadzieję, że w końcu polubi Emy Harrego, chociaż ich dyskusje są śmieszne hahah
    Mam nadzieję,że dodasz również tak szybko jak teraz kolejny rozdział.:* Brawo za dialogi, bo ja nie mam takiej weny . hahah

    OdpowiedzUsuń