wtorek, 26 marca 2013

V Rozdział

Jestem po prostu ciekawa co da nam za karę, mam nadzieję że coś normalnego..
Dyrektor zaczął od rozmowy z dziewczyną obok.;
- No panno Parker ty powinnaś być u mnie na liście stałych gości- mówił dyrektor
Ha. A jednak ta dziewczyna ma coś w sobie, że ciągle jest na dywaniku. Czyli nie jest pustą laską.
-Co tym razem zrobiłaś.?- zapytał dyrektor
-Ten debil z 3c nazwał mnie szmatą, więc go uderzyłam, a ta głupia baba od matmy od razu kabluje.
-To już twoje w tym miesiącu 2 pobicie. Czy ty nie możesz normalnie porozmawiać.?
-Nie pobiłam, tylko uderzyłam go raz i to w jaja i był święty spokój. A tamta sama się na mnie rzucała, więc się broniłam.
Wow. Ta dziewczyna jest niezła. Chyba już ją lubię.
-Dobra. A pani jest.?- tym razem Dyrektor się do mnie zwrócił
-Emilia Woźniak z 2a.
-Aa. Twoja mama przypadkiem nie uczy angielskiego.?
-No uczy. To nasz pierwszy dzień tutaj- na te słowa dziewczyna parsknęła śmiechem. Wcale się nie dziwię pierwszy dzień szkoły a ja już na dywaniku.
-A co zmalowałaś.?
-Przedstawiłam siebie i moją mamę na lekcji i za to mama wysłała mnie do tutaj.
Boshe, jak to brzmi. Mama na swojej lekcji wysłała mnie do dyrektora.
-Nie mam już siły normalnie.- wzdychał dyrektor.- Nie chcę nikogo zawieszać, ale daję wam ostrzeżenie i karę. Następnym razem gorzej się to dla was skończy a szczególnie dla ciebie pani Parker.Akurat na piątkowy wieczór szkoła potrzebuje kilka dziewczyn do obsługi gości. Jedna będzie kelnerką a druga będzie witać gości. Będzie dużo nauczycieli z różnych szkół więc lepiej się zachowujcie. A i jeszcze jedno, uczniowie na tą imprezę mają wstęp wzbroniony czy wyraziłem się jasno.?
-Tak- odpowiedziałyśmy wspólnie. Super. Piątkowy wieczór spędzę jako kelnerka..
-Panie Dyrektorze jest pan proszony do sali konferencyjnej.- powiedziała sekretarka
-Już idę. A wy dziewczyny zapraszam na lekcję i do zobaczenia mam nadzieję dopiero w piątek.
Przeżyłam pierwszy dywanik i nawet surowej kary nie dostałam. Obie szłyśmy w tym samym kierunku. Nagle ta dziewczyna się do mnie odezwała.
-Jesteś niezła, pierwszy dzień a ty już masz karę, nawet ja tak nie miałam .- śmiała się dziewczyna. Zabawne jak nic, nie było mnie tam gdyby nie moja kochana mamusi i jej brak poczucia humoru..- Jestem Kim Parket.- powiedziała i wyciągnęła ku mnie rękę. Mam pierwszą znajomą w tej szkole. Może dzięki niej przeżyję tu jakoś . Ona zbuntowana i ja. Idealnie do siebie pasujemy. Jedyne co nas dzieli to rodzaj muzyczny. Ale na szczęście nie gada tylko o nich więc jest dobrze.
-W której klasie jesteś?- Zapytałam
-W tej co ty fajnie nie.?
-Jezu jak dobrze. Myślałam że w tej szkole będą same nudziarze, ale jednak.
-Też tak myślałam i masz rację nikogo tu fajnego nie ma oprócz nas- śmiała się dziewczyna
Razem weszłyśmy do klasy, gdzie moja mama kończyła lekcje. Nawet nie chciała na mnie patrzeć, ale wisi mi to. Sama chciała, żebym chodziła do tej szkoły gdzie ona uczy więc teraz niech ma za swoje. A Kim jest zajebista. Znalazłyśmy wspólny język. Wszystkie lekcje przegadałyśmy i chyba nawet nauczyciele mieli nas dość, dwie dziewczyny siedzące z tyłu gadają jak katarynki a do tego ja nowa. Na długiej przerwie usiadłyśmy razem do stolika i zajadałyśmy się śniadaniem kiedy nagle usłyszałyśmy pisk dziewczyn. Obie obróciłyśmy się w tył i okazało się, że One Direction nadal tu są. Świetnie wręcz cudownie. Wróciliśmy obie do wcinania naszego śniadania. Co.?! Kim nic nie robi.?! Przecież to fanka..
-Kim czemu nie piszczysz.?!- zapytałam zdziwiona.
-Nie jestem jedną z tych rozwrzeszczanych fanek. Kocham ich, ale wiem że takie ciągłe piski są dla nich uciążliwe. Wole spokojnie podejść poprosić o zdjęcie i o autograf i już.
Normalna fanka w końcu. Nawet moi znajomi w Polsce tacy nie byli.
- Właściwie co oni tu robią.?
-Dużo osób w tej szkole strasznie ich lubi i dyrektor żeby zrobić reklamę dla szkoły zaprosił ich tu. Najwidoczniej nie mieli nic ciekawego do roboty więc wpadli. Teraz wiesz, będzie przychodziło pełno fanów do szkoły, bo będą liczyli że kiedyś znowu odwiedzi nas One Direction.
Reklama dla szkoły.? I tak po prostu się zgodzili.. Widać że im na kasie zależy.
-Nie rozumiem tych rozwrzeszczanych ludzi. Jak można drzeć się na chłopaków, którzy przed kamerami robią z siebie idiotów. A na koncertach szału nie robią i mają denne piosenki a poza tym..- kiedy to mówiłam Kim zakryła twarz rękami. Odwróciłam się i stało za mną 3 chłopaków z tego zespoły. Brawo Emy, mistrz ciętej riposty, zawsze wiesz kiedy co powiedzieć.. Na ich widok sztucznie się uśmiechnęłam i zastanawiałam się co oni teraz o mnie myślą. Pewnie, o kolejna anty fanka, która nic nie wie a gada..
-Cześć dziewczyny możemy się dosiąść?- zapytał chłopak w lokach.
-Jasne siadajcie. Może macie ochotę na kanapkę.?- od razu zaczęła rozmowę Kim, a ja już miałam ich dość.
-Nie my nie jesteśmy głodni, ale Niall na pewno. Tylko, że dalej rozdaje autografu. Właściwie my w innej sprawie- szczerzył się jak głupi do sera lokowaty- Ja i Liam chcieliśmy was zaprosić na piątkową imprezę. Co wy na to.? - zapytał a ja zakrztusiłam się. No chyba śni, że ja gdziekolwiek z nimi pójdę. A tym bardziej będę chciała marnować swój czas..
-Nie skorzystamy bo mamy inne plany, a teraz możecie iść, bo denerwuje mnie tłum ludzi stojących wokół mnie- powiedziałam i wskazałam palcem na tłum fanek stojących przy stoliku.
Chłopaki tak zrobili, wstali i odeszli i zaczęli dalej rozdawać autografy. Kim na mnie spojrzała na mnie wzrokiem mówiący ZARAZ CIĘ ZABIJĘ.
-Ale o co ci chodzi.?- Zapytałam
-O co.?! Chłopacy, ideały dziewczyn pytają nas czy idziemy z nimi na imprezę odpowiadasz nie.?! Teraz jakaś głupia fanka pójdzie zamiast nas, normalnych ludzi.!
-Ps. Nie jestem ich fanką. A poza tym zapomniałaś że w piątek akurat mamy naszą karę..
-Tyyy.!!- zaczęła klepać mnie po ramieniu- A jak to ta impreza na którą idziemy jako kelnerki.?!
-Hello. Tam będą nauczyciele z innych szkół, więc po jaką cholerę miałby być jakiś zespół.?
-NO fakt, jezuu nie cierpię swojego życia.!
-Uwierz ja też .

***Z PERSPEKTYWY LIAMA
Nawet nie zauważyłem kiedy ci debile Zayn Louis i Harry zniknęli. Na pewno znowu coś chcą zmalować i będę musiał ich wyciągać z tarapatów. Nagle poczułem jak ktoś klepię mnie w ramię odwróciłem się i okazał się to być Harry.
-Gdzie wy się podzialiście.?
-A tu i tam. A tak serio to rozmawialiśmy z twoją dziunią.- mówił Harry
-Co .!? I co mówiła coś o mnie.?
-Nie, stwierdziła tylko że mamy denna muzykę i robimy z siebie idiotów na koncercie-powiedział Zayn.
-Ale po co wy do niej szliście.?
-No chcieliśmy ją na imprezę zaprosić, bo przecież sam do niej nie podejdziesz. Ale teraz przynajmniej wiesz co dziewczyna sądzi na nasz temat więc odpuść sobie.- mówił Harry
Super ja to mam szczęście z dziewczynami. Jak mi się jakaś podoba to nas nie znosi..Przecież ona nas nie zna, to czemu nas ocenia.. To było do przewidzenia, że nie pójdzie na imprezę z ludźmi których nie zna. Mimo to chcę ją bliżej poznać, tylko jak na razie ma nas pewnie dość..

**Z PERSPEKTYWY EMY
Dobra reszta dnia minęła w miarę dobrze. Kim już zamknęła się o chłopakach i była w końcu normalną dziewczyną. A ja modliłam się, żeby nie spotkać już tych chłopaków..Właściwie co ja miała takie, że ich tak do siebie przyciągałam, Cokolwiek to jest zabierzcie to..
Dom, w końcu dom. I tak jak się spodziewałam mama dała mi takie kazanie, że nikt o takim nie słyszał. Nawet ja już 3/4 słów nie pamiętam bo tyle gadała. Jedynie zapamiętałam, ze jak się nie uspokoję da mi szlaban.. I niech sobie daje i tak nie mam znajomych tu, żeby gdzieś z nimi wychodzić. A i stwierdziła, że to nie kara bycia kelnerką na tej imprezie,ale przynajmniej będzie miała mnie na oku...
Kiedy weszłam do pokoju nie mogłam uwierzyć.. Pokój był w takim stanie jakim go zostawiłam. A bałam się że Heroo mi wszystko pogryzie i zdemoluje, jak na szczeniaka przystało. Jednak ten psiak jest kochany. Podczas kolacji tata ciągle chwalił swoją pracę.. Wywiad wywiad wywiad nic innego nie mówił. Nawet go nie obchodziło za co byłam u dyrektora.. Dobra nie znoszę swoich rodziców. Mają mnie w dupie.. Listopadzie nadchodź i daj mi w końcu tą 18-stkę.!!
Czwartek i piątek w towarzystwie Kim mijały bardzo szybko. Ta mnie ciągle rozśmieszała przez co nauczyciele ciągle zwracały nam uwagę. Wiedziałam, że z nią nie będę prymuską ale przynajmniej nie umrę z nudów. Nawet słyszałam jak obrabiają nam inni dupę, ale ja z Kim miałyśmy to gdzieś. I tak Kim była najlepsza, jak ktoś coś do niej zaczął rzucać się to ta go tak gasiła, że potem omijali nas szerokim łukiem. I tak nie zmienia to faktu że chcę wrócić do Polski..

**PIĄTEK WIECZÓR
Siedziałam przed TV i oglądałam jakieś głupie serial kiedy zasłoniła mi swoim cielskiem mama w czarnej sukni. Wyglądała jak wiedźma, dosłownie.
-Ktoś umarł.?
-Emilio nie wygłupiaj się. Może byś się ubrała.?
-Przecież jestem ubrana, raczej goła nie chodzę po domu.
-Mi chodzi na wieczór. Przecież nie pójdziesz w spodniach .
-Nie.? To w czym mam niby iść. I tak pewnie dostanę jakiś wieśniacki fartuch i nie będzie widać mojego ubrania.
-Marsz na górę i ubierz jąką spódniczkę.-powiedziała mama i wskazała palcem, że mam natychmiast iść
Poszłam na górę i stałam przed szafą wybierając jakąś głupią spódniczkę. Dobra, lubię nawet czasami się elegancko ubrać,ale jak wiem, że ktoś będzie widział co mam na sobie, a nie zasłonie to wszystko fartuchem.. Ciekawe co by zrobiła mama gdyby zobaczyła mnie jak podaje jej kolacje w tym
Zawał kobieta by na miejscu dostała. Dobra, koniec żartów bo jak zaraz się nie ogarnę to kobieta palpitacji serca dostanie bo się spóźnimy.. Myślę że w tym mogę iść, nic innego na szybkiego nie wymyśle.
No może oprócz skóry. Zamiast tego ubiorę marynarkę. Zeszłam na dół i mama już chodziła po domu jak nawiedzona w tą i we w tą.. 
-No wyglądasz normalnie, a teraz szybko do samochodu.-powiedziała mama
Ta mieliśmy  jeszcze godzinę a gadała jakby 5 min... Nie moja wina, że mieszkamy na takim zadupiu.

***WIECZÓR
Wchodzę do restauracji a tam pełno ludzi w eleganckich strojach. Przynajmniej mama aż tak bardzo się nie wyróżnia bo są gorzej nie którzy ubrani. Podeszłam do baru gdzie stała Kim i Dyrektor. Podeszłam i już zaczęło się gadanie....
------------------
Dobra teraz mówić, czy pisać krótsze czy takie mogą być rozdziały.
CZYTASZ=KOMENTUJ

7 komentarzy:

  1. haha. Niezła dziunia z Emy. <3 Widać, że dziewczyna się nie boi mówić. Niezły tekst ,, kiedy zasłoniła mi swoim cielskiem mama w czarnej sukni.". Jak bym moją mamę widział.xD Genialny rozdział jak zwykle i nie jest wcale za długi. Czekam na kolejny. MATI.

    OdpowiedzUsuń
  2. Supeeer i pisz takie jak teraz a nawet dłuższe!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. hahahha. Leje z tego ,,Nie pobiłam, tylko uderzyłam go raz i to w jaja i był święty spokój." Ta to ma gadane dopiero.xD Świetny i pisz takie, bo są w porządku.! xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow. Widać że masz wene.! Jej czuję że Liam będzie słodki strasznie w tym opowiadaniu .<3 Czekam na kolejny.!

    OdpowiedzUsuń
  5. haha naprawdę gadanie to ma niezłe ;p ciekawa jestem czy na tej imprezie będzie One Direction czy nie. Pisz,bo nie wytrzymam ;D
    a co do długości to jest ok. Jak chcesz pisać krótsze to ewentualnie mogą być, ale wiesz, że wtedy muszą być częściej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny dla mnie ten rozdział i tak był krótki ,;)

    OdpowiedzUsuń
  7. he he he he. opowiadanie jest SUPER!! bez dwóch zdań!!
    a jeśli chodzi o długośc, może byc, mogą byc nawet dłuższe.
    dawaj szybko nexta!!!

    OdpowiedzUsuń